Recenzja książki „Pomyłka Stracharza”

Kiedy Joseph Delaney kreował świat i przygody Toma Warda, sięgał do istniejących miejsc i własnych przeżyć. Przykładowo, pierwsze zetknięcie ze zjawą w Zaułku Wodnym, Delaney opisał na podstawie snu, który miał jeszcze jako dziecko. Śniło mu się, że siedział na podłodze w pokoju, kiedy jego matka robiła na drutach. Nagle na ścianie pojawił się cień zjawy, która następnie podniosła młodego Josepha, i miażdżąc w żelaznym uścisku zaniosła w kierunku piwnicy. Delaney i jego brat nazwali ducha Sam (brat Josepha rzekomo miał dokładnie ten sam sen). Kiedy autor tworzył Hrabstwo, jako miejsce rozgrywania akcji, wiele nazw miast i wiosek inspirował rzeczywistymi nazwami. Na przykład Preston stało się Priestown, Lancaster nazwał Caster, a Chipping – Chipenden.
                W dzisiejszej recenzji chciałabym pomówić o piątej części Kronik Wardstone, a mianowicie „Pomyłce Stracharza”. Z dziełami Delaneya znam się od dziecka. Sięgnęłam po jedną z jego książek w bibliotece, gdzie do przeczytania całej serii zachęcił mnie napis na tylnej okładce: „Uwaga! Nie czytać po zmroku”. Oczywiście ja, jako jeszcze śliczny, rumiany szkrab miałam w głowie tylko łamanie zakazów. Czytałam „Zemstę Czarwonicy” w czarną noc, choćby tylko po to, żeby zobaczyć, czy nie napadnie mnie jakiś stwór. Ku mojemu rozczarowaniu nic takiego się nie wydarzyło, ale kto wie, może jeszcze oberwę po uszach od jakiejś wiedźmy za nieposłuszeństwo. W każdym razie postanowiłam odnowić swoją przygodę z Tomem i dotychczas właśnie „Pomyłka Stracharza” przypadła mi do gustu zdecydowanie najbardziej.
                Chociaż w poprzednich częściach nie brakowało przygód i pędzącej akcji, dopiero w tej część autor rzuca zarówno Toma, jak i czytelnika na głęboką wodę. Po Hrabstwie grasują werbownicy, i John Gregory, aby uchronić swego ucznia przed wojskiem, wysyła go do byłego ucznia - Billa Arkwrighta, który zamieszkuje podmokłe tereny młyna. Młody Ward nie jest zadowolony z decyzji mistrza, gdyż żal mu rozstawać się z dotychczasowym życiem, a najbardziej z przyjaciółką Alice, dodatkowo obawia się konfrontacji z przyszłym nauczycielem. Jednak zachowanie Arkwrighta, przerosło wszelkie jego obawy. Stracharz jest ostry, często bezlitosny, a jego nieprzyjemny charakter uwydatniają litry wypijanego przez niego wina. Nie są to jednak jedyne trudności jakie czekają na Toma. Wkrótce okazuje się, iż poluje na niego Morwena – bardzo niebezpieczna wodna wiedźma, która została wysłana przez Złego, aby zabić chłopaka. Czy Tomowi uda się ocalić własne życie? Tego dowiecie się, sięgając po książkę.
                Pamiętam, że kiedy jeszcze jako dziewczynka poznawałam dalszy ciąg losów Toma, byłam bardzo niezadowolona z faktu, iż w życiu chłopca następują tak wielkie zmiany. Tęskniłam za Alice, za Johnem Gregorym i letnim domem w Chipenden. Teraz jednak te zmiany przywitałam niemal z ulgą, lekko nudziła mnie już poprzednia część i naprawdę potrzebowałam czegoś nowego. Bill Arkwright i jego ponury dom, były dokładnie tym czego chciałam. Wniosło to, jakby powiew świeżości do opowieści, przez co książkę przeczytałam w zaledwie jeden dzień, i w minucie, w której ją zamknęłam już chciałam mieć w rękach kolejną część.
Chociaż niektóre zachowania nowego stracharza irytowały mnie momentami, a naiwność Toma raz czy dwa razy dosłownie mnie doprowadziła do pasji, to uważam, że ta część była dotychczas najlepszą w serii. Wniosła wiele nowego do historii stracharza i jego ucznia. Zawierała wszystko to czego od niej oczekiwałam: świetnych bohaterów, szybką akcję i odrobinę oryginalności. Gorąco polecam!
O, i zapomniałam dodać, że zakończenie złamało mi serce.

Moja ocena: ««««««««¶¶

Tytuł: Pomyłka Stracharza
Autor: Joseph Delaney
Seria: Kroniki Wardstone
Tom serii: 5
Liczba stron: 388
Wydawnictwo: Jaguar


Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz